czwartek, 13 lutego 2014

Stefan Chwin - Wiedeńska miłość Stacha W


Stefan Chwin w tekście "Wiedeńska miłość Stacha W." niejako parafrazuje historię znaną każdemu z pozytywistycznej powieści "Lalka" Bolesława Prusa. Zamysł odświeżenia problematyki jest arcyciekawy, aczkolwiek realizacja wprawiła mnie w konsternację. Autor "Krótkiej historii pewnego żartu" korzysta tutaj z techniki przejaskrawiania, wręcz hiperbolizacji niektórych zachowań. Pisze między innymi o tym, że Stachu porusza się po stolicy cytrynowym porsche, a odmrożone dłonie leczy kremem z najnowszej linii kosmetyków Vichy. 


Nawet w miarę zgłębiania treści zbiorku z mojej twarzy nie zniknął uśmiech zażenowania. Opowiadanie Irka Grina to chyba najdurniejszy i najbardziej ckliwy utwór w "Wakacyjnej miłości". Pisarz przedstawia bardzo okrojoną przygodę dwojga ludzi, którzy spotykają się po latach. W przypływie namiętności lądują razem w łóżku, ale niespodziewany incydent przerywa chwilę upojenia sobą... 

Na tle literackiej miernoty dobrze prezentuje się minipowieść Małgorzaty Kalicińskiej, która zasłynęła swego czasu książką "Dom nad rozlewiskiem" (2006). 
W subtelny i przewrotny sposób pisze o relacji między dojrzałym mężczyzną, a porzuconą przez męża kobietą. Wszystko rozgrywa się w baśniowej scenerii, jaką jest znany głównemu bohaterowi pensjonat. Urocze siedlisko prowadzone przez sędziwą Alę, będzie dla nowo poznanych kochanków miejscem potajemnych schadzek. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz